16 lut 2019

Nowe rozdziały


Szukając Drogi - Rozdział Drugi
Rinkashi Meari
https://fantasylasu.blogspot.com/
 Fantasy

"Zauważyła wóz, który zmierzał w stronę zakładu zajmującego się składowaniem magii. Na pace znajdowała się klatka z małym faunem. Nie miała pojęcia ile żyją te stworzenia, ale licząc na ludzkie lata nie mógł mieć więcej niż siedem. Wojowniczka nie raz samotnie zapuszczała się do głębi lasu, kilka razy spotkała bestie podobne do niej. Nie była wyjątkiem, stworzeń z lasu o ludzkim umyśle było o wiele więcej, i właśnie do tego rodzaju należały fauny.
Pojazd zatrzymał się po środku placu. Ludzie krzyczeli i rzucali kamieniami w klatkę. Bohaterka nie raz już widziała takie zachowanie, jednak po raz pierwszy celem był nie groźny potwór, a niewinne dziecko. Przepychała się przez tłum, aż w końcu znalazła się przy wozie.
– Przecież to tylko dziecko! – wrzasnęła. – Bawi was dziecko w klatce?!"



 "To jest prawdziwa przyjaźń – osłaniać innych nawet kosztem siebie." - *54* 
SBlackLady

Fanfiction | Harry Potter

"Przysunął się do jedzenia i chwycił miskę uważnie wąchając zawartość. Zmysł węchu również mu się wyostrzył, co było przydatne, bo obawiał się podtruwania.
Odgryzł skórkę przy brudnym paznokciu i po chwili zlizał kroplę krwi. Wsadził ostrożnie palec do jeszcze ciepłej owsianki i gdy nie poczuł szczypania, ani mrowienia w miejscu ranki postanowił, że zacznie jeść.
Jego posiłki zawsze wyglądały tak samo. Owsianka w której było dużo mleka, czerstwy chleb i sucha wołowina.
Wyłowił palcami płatki owsiane i wsadził je do ust. Już dawno przestało mu przeszkadzać, że nie dostaje łyżki i musi wybierać jedzenie palcami.
Przechylił miseczkę i upił łyk mleka.
Oczywiście miał wątpliwości, czy przypadkiem nie dodali do jedzenia veritaserum, ale pomimo ciągłego zmęczenia oraz małego otępienia, nadal miał wiedzę."



Istniejemy póki ktoś o nas pamięta, Meadowes and Black - Rozdział 42 „Dziewczyna, która igrała z ogniem”
 Adaline
https://meadowes-black.blogspot.com/
Fanfiction | Harry Potter

 "Kingsley posiedział do wieczora, po czym wrócił do swoich obowiązków. Emmelina również musiała dzisiaj w nocy iść na patrol, więc po raz kolejny zostawałem całkiem sam w tej zatęchłej ruderze. Nienawidziłem tego miejsca, tak samo jak rodziny, która w niej mieszkała. Mimo że w wakacje większość rzeczy udało nam się uprzątnąć i odnowić to nadal czułem przeogromną niechęć do tego mieszkania. Wiedziałem, że nigdy nie będę tutaj szczęśliwy. Przez moje brzemię uciekiniera Azkabanu, nie mogłem nawet pokazać się na ulicy, żyłem jak szczur, ukrywając się w tym budynku. Zdawałem sobie sprawę, że to dla mojego dobra, ale mimo wszystko chęć zrobienia czegokolwiek… ciągle światła mi w głowie niczym znak ostrzegawczy. Powstrzymywały mnie resztki silnej woli i Harry Potter, który zapewne po niesamowitej uczucie w Hogwarcie, kładł się spać w dormitorium razem ze swoimi przyjaciółmi. Wiele bym oddał, by ponownie mieć te naście lat."



Mroczne Królestwo - Rozdział czterdziesty pierwszy: Złamany umysł
Vaderdra
https://mrocznekrolestwo.blogspot.com
Fantasy 
 
 "Mamrocząc zaklęcia, uzdrowicielki zbadały Emnesię – i jej nogę – ze wszystkich stron, po czym jedna z nich podniosła się i wyjszła z Matką Gwynris za kotarę. Emnesia śledziła je wzrokiem i wytężyła słuch, gdy zaczęły rozmawiać. Usłyszała tylko kilka pojedynczych słów, zbyt wyrwanych z kontekstu, żeby cokolwiek zrozumieć.
— Jak bardzo źle to wygląda? — zapytała druga uzdrowicielkę, która zapisywała coś na opartym o skraj łóżka pergaminie. — Chyba… — I nagle naszła ją paraliżująca myśl. — Nie utniecie mi chyba nogi?"



„Live fast, die young”. Tom 2. - 07.
autumn
https://cherub-life.blogspot.com
Fanfiction | CHERUB, Kryminał

"– Dobra, plan jest taki: nie mamy dużo czasu, więc po tym, jak was uwolnimy, jazda na górę i wychodzimy z tego domu, potem szukamy obozu i… to chyba tyle – wyjaśnił Rooney.
– Jakiego znowu obozu? – Caleb zmarszczył brwi z konsternacją.
Rooney przewrócił oczami.
– Ja zaraz zdurnieję – wymruczał, zaciskając dłonie w pięści. – Koncentracyjnego.
Widząc zdziwione myśli obojga agentów, przeciągle westchnął.
– To tylko żart... – powiedział nieco zawiedzionym tonem, po czym odchrząknął. – Nie mówili wam nic o tym, po co tu przyjechaliśmy?
Lara i Caleb pokręcili głowami.
– I myśleliście, że jedziemy na wakacje w styczniu?
Caleb wzruszył ramionami, zaś po minie Lary z łatwością można było poznać, że właśnie tak sądziła.
„Czemu ja żyję z kretynami?”"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X