Autor: Emelia DSE
To moja pierwsza recenzja, więc bez noży do mnie,
proszę. To jedynie drobny wyskok i od razu mówię, że nie jestem drugą osobą,
które pisze recenzje. Po prostu, jeśli będę chciał, to wezmę sobie bloga z
kolejki. I nie przyjmuję żadnych zgłoszeń do mnie! Być może to pierwszy i
ostatni mój wyskok.
Nie
przedłużając, weźmy się za recenzję.
1. Szablon schludny, kolory nawet dopasowane, ale to po
prostu kwestia gustu. Jednakże uważam, że troszkę jest pusto na Twoim blogu, a
zwłaszcza w kolumnie bocznej. Oczywiście rozumiem, jeśli ktoś lubi minimalizm,
to nic złego. Mi brakuje jeszcze gadżetu z obserwatorami, aby Twoi czytelnicy
mogli być informowani na bieżąco, gdy dodasz rozdział, czy nawet notkę
informacyjną. Oczywiście to tylko moje spostrzeżenie i nie będzie ono brane pod
uwagę w ocenie szablonu.
Biała
czcionka jedynie nieco razi, choć może już mam tak zmęczone oczy, po
przeczytaniu wszystkich Twoich rozdziałów.
Osobiście Spis
treści, Słownik oraz O opowiadaniu dałbym znacznie wyżej,
gdyż są to ważniejsze zakładki od takiego Spamownika
czy Przejść do innych światów.
Przechodząc do strony O opowiadaniu od razu rzuciło mi się w oczy ten niezbyt przyjemny
widok. W dodatku ten biały prostokąt nie jest po to, aby oddzielać. To magiczny
prostokąt i dopiero po zaznaczeniu go, widać, co jest napisane. Ja bym to
zmienił, aby napis Inspiracje był
znacznie widoczny i od razu czytelny.
Jeszcze, co zakłuło w moje oczy… Dlaczego błękitną
sowę nazwałaś usagi? Dla niewtajemniczonych to z języka japońskiego oznacza królik. Wiesz, że to nie bardzo ma sens?
Wujek Google na pewno by Ci pomógł i „powiedział” jak po japońsku jest błękitna
sowa. Zauważyłem w komentarzu, że Usagi Tsukino jako pierwsza padła, bo nie
miałaś pomysłu. Wystarczyło trochę dłużej posiedzieć i pogłówkować, no bo co ma
sowa do królika? Jeśli się nie mylę „błękitny” bądź niebieski to aoi, natomiast sowa to futurō. Myślę, że dwa proste słowa nie byłyby błędem pokazane
przez wujka Google, więc mogłabyś się trochę rozejrzeć i z pewnością
skorzystać z czegoś logiczniejszego, niż sowę nazywać królikiem. Czasem lepiej
posiedzieć i bardziej dopracować stworzenia do opowiadania niż z braku
pomysłu strzelać takie coś.
Również mam uwagę, co do Twojego Noża. Z pewnością,
gdy ktoś przeczyta sztylet, to sam domyśli się, jak mniej więcej wygląda ów
przedmiot. Mogłabyś również bardziej puścić wodze wyobraźni i ten wyjątkowy
Nóż, nazwać oryginalnie.
Moje
zastrzeżenia, co do treści zakładek nie mają wpływu na wygląd szablonu, stąd
też nie odejmuję przez to żadnych punktów.
Szablon: 5/6
2. Opowiadanie jest o (uwaga) trzynastu głównych
bohaterach. Jeszcze nigdy nie spotkałem się z tak liczbą grupą postaci
pierwszoplanowych. Natomiast masz tylko jedną osobę, które jest drugoplanowa.
Nie uważasz, że troszkę przeholowałaś z tymi bohaterami? Nie zrozum mnie źle,
fajnie, że masz ich aż tyle, ale dobrze by było, abyś wybrała jednego (bądź
nawet trzech), którzy by byli w czołówce. To nie oznacza, że reszta grałaby
drugie skrzypce i nie mogliby się pojawiać, ale no… czytelnika może przytłoczyć
taka ilość postaci pierwszoplanowych.
Historia o nastolatkach w wieku gimnazjalnym, których
z początku nic nie łączy. Nie znają się i pochodzą z różnych światów. Jeden z
nich spotyka anioła, inny ma dajmona, a jeszcze inny żyje w świecie wampirów.
Powiem szczerze, że najbardziej intryguje mnie historia o dajmonach. Kojarzą mi
się one z jakimś anime, które kiedyś miałem okazję obejrzeć.
Niewiele mogę powiedzieć o świecie przedstawionym.
Czytając Twoje opowiadanie, wyobraziłem sobie świat całkowicie zniszczony, nędzny,
szary, bez życia i w stanie wojny. Brak opisów w treści, spowodował, że sam
stworzyłem w swojej głowie świat i umieściłem w nich Twoich bohaterów. Czy
miałem rację? Trudno mi powiedzieć. Choć wiem, że jeden z bohaterów mieszka w
San Francisco i chyba jest to lepsze miasto, jakby w ogóle wyodrębnione od
reszty, w których mieszka reszta postaci.
Przez te dziesięć rozdziałów, no niewiele się
wydarzyło, dlatego jest mi ciężko nawet streścić, tym bardziej, że masz tylu
bohaterów, a niektóre rozdziały miały nawet ledwo dwie strony w Wordzie.
Mamy dziewczynę, która uratowała Setha. Chłopaka zaatakował jakiś potwór, a później powiedział
dziewczynie, żeby poszła za nim. Annika
raz staje się stanowcza, a zaraz potem uległa i niby próbuje być osobą, która
nie pozwoli, aby ktoś inny nią kierował, jednak po chwili robi to, co każe jej
Seth. W dodatku po drugim dniu znajomości, Annika stwierdza, że to jego bratnia
dusza.
„Znaliśmy się zaledwie kilkanaście
godzin, ale, nie wiem jak i dlaczego, czułam, że Seth jest mi bliski. Jego
marzeniem jest pokonanie Wielkiego Potwora. Podobnie jak moim. Chłopiec nie bał
się ze mną rozmawiać, miał takie samo poczucie humoru. Był moją bratnią duszą.”
Niech ktoś nie myśli, że pomyliłem kilka godzin z
dniem, bo jednak nim dziewczyna tak stwierdziła, poprzedniego dnia uratowała
chłopaka.
W
końcu oboje przechodzą przez portal i znajdują się już w zupełnie innym
świecie.
Natomiast Daniel,
czyli opuszczony prze rodziców chłopak, który mieszka w willi i ma mnóstwo
pieniędzy, napotyka na swojego anioła stróża. Wspaniały Azachiel ratuje swojego
podopiecznego przed drugim aniołem – ciemnoskórym mężczyzną, który poszukuje
tajemniczego Klucza. Okazuje się, że rodzice Daniela ukryli ów przedmiot i są
uwięzieni w twierdzy, tym samym również chroniąc chłopaka. Daniel bardzo szybko
wybacza swoim rodzicom to, że go zaniedbywali (choć przez całe życie twierdził,
że ma ich gdzieś i nigdy im nie wybaczy) i postanawia ich uratować. Wychodzi na
ulice San Francisco i wszędzie dostrzega anioły, a każdy z nich strzeże swojego
podopiecznego. W końcu trafiają do sklepu, gdzie za wieszakami z dżinsami,
znajduje się portal. Chłopak przechodzi przez przejście i trafia do miasteczka,
które jest mniej więcej z czasów średniowiecza. Tam napotyka na Thaniela, który po chwili stacza szybką
walkę z olbrzymem, któremu odciął kawałek z karku i tym samym uśmiercił go.
Natomiast u Ethana,
który po powrocie do domu dowiaduje się, że jego siostra została „porwana”
(tego nie wiadomo, po prostu zniknęła z domu), wyrusza na jej poszukiwania.
Towarzyszy mu jego dajmon – Tatiana. Dajmon może przybierać różne zwierzęce
postacie. W końcu chłopak przedostaje się na drugą, mroczną stronę lasu i
napotyka na „księżniczkę” Lisę, której towarzyszy smoczyca, o imieniu Capii.
Gdy Lisa każe iść Ethanowi nazbierać drewna na opał oraz nabrać wody, ktoś
atakuje chłopaka, aż w końcu (nie wiem jak) traci przytomność. Tak po prostu.
Mamy również Diane,
która siedziała uwięziona w lochach. Jest pyskata i bez żadnych kar, może
obrażać nawet samego króla wampirów. Tej młodej dziewczynie poświęcone zostały
jedynie niecałe dwie strony w Wordzie. Z tego powodu niewiele mogę powiedzieć o
jej przygodach. Skończyło się na tym, że król wampirów kazał Tamaleonowi
narysować pentagram na posadzce. Dlaczego? Tego na razie nie wiadomo.
Jest również historia o mężczyźnie, który zwie się Samuel DeVitt i ma trzy córki: Carmen, Tamarę oraz Phoebe.
Dowiadujemy się, że Samuel posiada bardzo ważny sztylet, który pozwala mu być
władcą wszystkich ludzi i światów. Jego sługami są golemie – błotne stwory,
gdyż facet nie ufa ludziom. Pewnego dnia do jego domu przybywa młodzieniec –
Harry, który z rozkazu Sophii, przyszedł zabrać córki Samuela. Ten jednak od
razu każe wynieść się chłopakowi, który jeszcze na pożegnanie obiecuje, że
wróci i trzy córki mężczyzny zabierze, nawet ciągnąc je za kudły.
Jakiś czas później najstarszą córkę – Carmen –
odwiedza jej matka, która okazuje się być aniołem. Tak wywnioskowałem z koloru
skóry kobiety. Sophia kusi młodą dziewczynę panowaniem nad światem, ale Carmen
musi ukraść nóż i zabić własnego ojca albo przynajmniej przyprowadzić go do
Sophii. Nastolatka od razu, bez większych wahań, zgadza się na to.
Cóż mogę powiedzieć. Historia z pewnością jest dość
oryginalna, chociaż w swoim życiu spotkałem się już z wątkiem, gdzie
bohaterowie musieli odnaleźć portal, dzięki któremu mogli przejść do drugiego
świata. I chociaż uważam, że wampiry, wilkołaki i anioły są już nieco
przeżute (choć wiele osób dalej ma chrapkę na tego typu postaci nadnaturalne),
to dajmony są czymś mniej spotykanym i uważam, że mogą przyciągnąć czytelnika.
Są to bardzo ciekawe zwierzątka. Odwiedzając zakładkę Słownika wiem, że nie poprzestaniesz na tych stworzeniach. Masz
zamiar również wykorzystać inne równie ciekawe „bestie”, co może znacznie
przyciągnąć czytelnika, który uwielbia fantasy i różnego rodzaju magiczne
zwierzęta.
Rozdziały są bardzo krótkie i niby akcja jest i
zawsze coś się dzieje, to jednak bardzo brakuje mi rozbudowanych opisów. Czasem
napiszesz, jak wyglądał budynek, jakieś pomieszczenie itp., jednakże to za
mało. Tym bardziej, że Twoje opisy ograniczają się głównie do przedstawienia
kolorów, nieraz kształtów. Czasami dasz nieco lepszy „obraz”, np. tego
sztyletu. To chyba jedyny opis, który był bardziej rozbudowany i moja
wyobraźnia ukazała to, co zapewne Ty chciałaś, aby czytelnik widział.
Oceniając już ogólnie fabułę, nie jest źle. Wątki są
ciekawe i widać, że masz pomysły i dobre źródło inspiracji. Trzymaj się tego,
tylko staraj się nie powielać schematów, jak w przypadku tej bratniej duszy
Anniki i Setha…
Fabuła: 4/6
3. Opowiadanie jest pisane głównie w pierwszej osobie,
a bohaterów jest bardzo dużo, jednakże ciężko odróżnić, np. Ethaniela od
Daniela. Postacie pierwszoplanowe są bardzo podobne do siebie i moim zdaniem
żadne z nich nie wyróżnia się. Nie mają cech, dzięki którym czytelnik od razu
mógłby odgadnąć, kim jest bohater, o którym w danym momencie czytają. I choć za
każdym razem, gdy pojawiała się nowa postać, opisywałaś jacy są, co lubią i jak
wyglądają, to później granica ta zacierała się.
Zwróć również uwagę na to, jak szybko potrafią zostać
przekonani do zrobienia czegoś przez drugą osobę, które jest im zupełnie obca.
Np.:
a) Daniela nie interesowało, co działo się z rodzicami
i nie mógł wybaczyć im, że się nie interesują swoim synem. Wystarczyło, że
pojawił się Azachiel i powiedział, aby chłopak spróbował zrozumieć swoich
rodziców. Bez większych sprzeciwów czy rozważań, Daniel od razu zmienił zdanie
i postanowił ich uratować zaraz po tym, gdy dowiedział się, że są uwięzieni w
twierdzy.
b) Annika, która nie chciała iść z Sethem, szybko dała
się namówić chłopakowi i wbrew nakazom Oskara, aby nie wychodziła z
hangaru, to jednak udaje się z obcym chłopakiem do opuszczonego miejsca. W
dodatku, gdy ten każe jej przejść przez portal, dziewczyna bez większych
rozmyślań, czy aby na pewno może zaufać chłopakowi (choć i tak szybko Seth
pozyskał jej zaufanie), przechodzi do drugiego świata.
c) Carmen, którą odwiedza Sophia – postać o
niespotykanym wyglądzie i twierdzi, że jest matką nastolatki. Kobieta mówi, że
zrobi z dziewczyny w pewnym sensie władczynię i jedyne co musi zrobić, to
ukraść sztylet i zabić własnego ojca. Carmen zgadza się od razu. Nie ma żadnych
obaw, uczuć względem swojego taty i tak po prostu ufa dziwnej istocie.
Zwracam Ci na to uwagę, bo bohaterowie zachowują się
bardzo głupio i nierozważnie. Każdy z nich! Są płytcy i tacy sami. Nie
trzeba ich długo przekonywać nawet, gdy musza kogoś zabić czy wkroczyć do
innego (nieznanego im) świata. Musisz popracować nad nimi, rozbudować ich tak,
aby stali się bardziej „żywi” i prawdziwi oraz charakterystyczni. Wiem, że to
głównie nastolatki, ale nie rób z nich aż tak naiwnych i głupich bohaterów,
którzy nawet nie myślą, co robią.
Bohaterowie: 2/6
4. Wcześniej wspomniałem byś popracowała nad opisami
(świata, postaci, uczuć bohaterów), więc wspomnę jeszcze, że masz wiele
pojedynczych zdań.
Niektóre
zdania wtrącone od tak, są zupełnie zbędne i nie wnoszą niczego do opowiadania.
„Zrelacjonowałam
mu wszystko, opisałam dokładnie. Oskar podrapał się po głowie.”
Annika opowiedziała Oskarowi, o tym,
jak znalazła Setha itp., a Pan Santander jedynie podrapał się po głowie, choć
wcześniej ukazywał troskę o dziewczynę. Nie sądzisz, że to ostatnie zdanie w podanym
cytacie, jest zbędne?
Niżej wypisałem wszystkie błędy, które
wyłapałem. Głównie są to literówki. Gdybyś przeczytała tekst nawet ze dwa razy
przed publikacją, wyłapałabyś większość, a tekst czytałoby się znacznie
przyjemniej.
Nie czepiałem się dywizów, które użyłaś
w jednym rozdziale, gdyż uprzedziłaś, że pisałaś na komórce, jednak w wolnym
czasie mogłabyś je poprawić.
Czasem masz też błędy logiczne.
Rozdział 1
Daniel
„Nauczycielka nie jest
odpowiednio wykwalifikowana, moim zdanuem”
„moi najbliżsi przyjaciele, twierdzą, że
jestem” – zbędny przecinek po „przyjaciele”
,,bez ryzyka nie ma zabawy"
,,Dipro"
„ich rodzicami są była pani
polityk francuska”
Ethan
„interesuję się dziewczynmi”
„– raz są bursztynowate”
Annika
„Mój
świat jest
przerażający. Wszędzie tylko potwory, śmierć i mnóstwo
dzieci zbyt
małych, żeby samodzielnie żyć. W moim świecie,
jeśli dożyje się trzydziestki, jest się uznawanym za naznaczonego. Większość dzieci nie dożywa osiemnastki, dlatego dorośli, którzy
uchowali się przed śmiercią, starają się zapewnić im bezpieczeństwo.”
„Jestem sama, sama jak palec”
– można się obejść bez powtórzenia „sama”
„żadna kreatura nie może tam
wejść, chyba, że jest zaproszona”
„mają barwę jadowicie
zieloną, albo są w kolorze trawy”
„To
okropnie widzieć, jak tuzin
niewinnych dzieci”
„Dzewięć…”
„Yxelnate” – „Yxl(e)nate”
„Poruszył nieznacznie głową,
po czym otworzył oczy. Miał żółte oczy, jak jakieś zwierzę.”
„Zostać tutaj i
przetransportować Setha do hangaru? A może zostawić go
tutaj i
odejść?”
Diane
„Niewielu ludzi stąd
wychodzi żywymi, ba!, jeszcze nikt stąd nie wyszedł w ogóle” – przeczytaj kilka
razy i zauważ błąd logiczny
„Podobno po urodzeniu matka
chciała mnie spalić, ponieważ miałam takie przerażające tęczówki.” – na chwilę,
aż musiałem zrobić sobie przerwę. Jak to matka chciała ją spalić przez jej
tęczówki? Dla mnie to TROCHĘ dziwne.
„Warczy wyptedy na mnie”
„Pan chce cię widzieć – wywarczał”
„Warknął na mnie i
zatrzasnął zakratowane drzwi.” – jakie?
„Bogaty żyrandol wisiał nisko”
– bogaty w co?
Rozdział 2
„Jedna baba w domu to koszmar, ale trzy to
tragedia. Wykonał jakiś nieokreślony gest, a drzwi stanęły otworem przed trzema
dziewczynami.
Były to siostry, sądząc po wyglądzie. Wszystkie trzy miały długie do połowy pleców karmelowozłote włosy”
„ojciec
grał na zwłokę” – z dużej litery
„Proszę - dziewczyna
wypluła to słowo(,) jak największe
przekleństwo.”
„Niestety później doszło do
wojny pomiędzy klanamimi.”
„Modlił sie tylko o to, żeby dziewczęta”
„powiedziala z przekonaniem Phoebe”
Daniel
„Wpadłem do przedpokoju i zatrzymalem”
„odbite skórą kanapy”
„telewizor na całą ścianę” –
to by była wtedy raczej sala kinowa albo bardzo mały pokój, co nie jest
zaznaczone w opisie salonu
„wejście na ogromny taras.Tu
również” – brak spacji
„W moim pokoju stał tyłem do
mnie jakiś mężczyzna” – szyk zdania
„Był ubrany w czarny
garnitur, szyty na miarę, miał ciemne włosy. Powoli odwrócił się w moją stronę
i dostrzegłem więcej szczegółów.” – nawet, gdy człowiek stoi tyłem, można
raczej dostrzec, że jest to ciemnoskóry mężczyzna
„Adrenalina pulsowała mi w
żyłach” – adrenalina?
„Teraz już nie odróżniałem
kolejnych uderzeń serca, wszystkie zlały się w jedną melodię” – co?
„z przerażeniem wymalowanym
na twarzy(,) unosiła
się”
„Ciał szponem i natrafił na udo tego Azachiela”
„Nadal go widziałem, chociaż
zaczął blednąć, a jego kontury rozmywały się.” – kontury?
„Ubrana była w... Nie była
ubrana. Jej szczupłej sylwetki nie zdobiła żadna tkanina. Tylko błękitna skóra.”
– wystarczyło by napisać, że jest naga…
Wybacz, ale tutaj to mam
niezły mętlik w głowie.
„- Widzisz mnie? - spytała cicho.
Pokiwałem głową, dalej na nią nie patrząc. - Danielu...
Dopiero wtedy spojrzałem
jej w twarz. Nie wiedziałem, czy jest bardziej kobieca czy męska. Nie dało się
jednoznacznie tego stwierdzić.
- Kim jesteś? - zapytałem.
Miałem się bać?
- Jestem aniołem. Twoim
stróżem - powiedział.
- Kobietą czy mężczyzną?
Zaśmiał się cicho.
- Anioły nie mają płci tak
jak wy, ludzie. Spójrz na mnie.
Rzeczywiście,
tam, gdzie powinna znajdować się męskość lub kobiecość, nie było nic. Tylko bladobłękitna
skóra.”
Zwróć uwagę, że najpierw
napisałaś „spytała cicho”, a potem „powiedział”.
„Rzeczywiście, tam, gdzie
powinna znajdować się męskość lub kobiecość, nie było nic. Tylko bladobłękitna
skóra” – to jak w końcu wyglądał/a/o? Nie wiem w jakiej formie mam pisać o tym
aniele. Jeśli nie mam tam nic, tylko skóra… Nie, dalej nie potrafię sobie
wyobrazić, jak wygląda tamto miejsce. Wyjaśnij mi to, proszę.
„Na świecie są miliardy kluczów”
„Przedtem ważniejsza była
dla nich kariera, nie ją.”
„Opowiem ci teraz o aniołach. Zamknij oczy - polecił
anioł. Zrobiłem, co kazał. Azachiel zaczął opowiadać.”
Rozdział 3
Annika
„Dziekuje, Anniko”
„- Nie ma za co, Seth. W
szpitalu zmienię ci bandaż.” – nie rozumiem, jak w Twoim hangarze może być
szpital? W żaden sposób nie opisałaś tego miejsca jako „szpital”.
Diane
„Lekko żółtawe, ostre kły
były wyszczerzone w okropnym uśmiechu.” – kły raczej nie szczerzą się w
uśmiechu
„Rubinowoczerwone oczy
patrzyły na mnie z...”
„Normalne wampiry wydzialają gorszy
odór”
„Uważaj sobie, Diane, jak
chcesz, ale zachowaj trochę szacunku do króla, znaczy się mnie” – jak dla mnie,
jest to dziwna wypowiedź króla wampirów…
„Na
przyukład
taka czarna msza”
Ethan
„Podobno są tu jelenie i
lisy, ale ja nie kwapiłem się, żeby to zobaczyć ja własne oczy”
– jelenie i lisy w parku, w normalnym mieście? Gdzie każdy człowiek mógł się na
nich natknąć? Okej.
„Na
rych zrośniętych
drzewach ktoś”
Rozdział 4
„Była nieskazitelnie srebrna
i idealnie ostrą.”
Ethan
„gotowa bronić mnie w razie niebiezpieczeństwa”
„— Co to za... Zwierzę? — spytałem,
wskazując głową na potworzysko za nią.
— To mój smok. A to twój
niedźwiedź? — spytała, zerkając na dajmonę.
Tatiana poruszyła się niespokojnie.
— Ona nie jest
niedźwiedziem — powiedziałem.
— Przecież widzę.
— To moja dajmona.
— Co? — zdziwiła się. Czy
ona nigdy nie widziała dajmona?
— A gdzie twój dajmon?
— Jaki dajmon? Czym jest ten cały
dajmon?
Westchnąłem. Jeszcze nie
spróbowała mnie zabić. Mówi normalnie. Może jej dajmon jest
wewnątrz niej? Może tak, może nie, ale nie zmienia to faktu, że się jej boję. A
zwłaszcza tego ,,smoka".
— Wiesz może, gdzie
jesteśmy? — spytałem.
— Czym jest dajmon? — powtórzyła.
— Dajmon to dusza człowieka. Nie można żyć bez dajmona.
— Ja nie mam dajmona, a
jednak żyję — zauważyła Lisa.
— Twój dajmon chyba
jest ukryty. Gdzie jesteśmy?” – nie uważasz, że troszkę za dużo tutaj jest tego
„dajmona”?
„Była niebezbieczna.”
„Co masz na myśli? — spojrzała na
mnie” – z dużej litery
„— Uczeni w pewnym świecie dowiedli, że istnieje wiele wymiarów. Innym
razem ci o tym opowiem. W moim wymiarze ludzie składa się z dwóch istot –
dajmona i człowieka. Gdyby to był mój świat,
twój dajmon miałby postać jakiegoś zwierzęcia. A tak przy okazji, to jest
Tatiana — powiedziałem, wskazując na ptaka.
— A więc to nie jest twój świat. Mój chyba też nie. Nigdy nie widziałam takich roślin — wskazała na paproć. Nie widziała tak pospolitej rośliny? W
moim świecie,
gdzie nie spojrzeć, widzi się te zielone liście.” – (zdanie podkreślone) mówi,
że innym razem jej opowie, ale zaraz potem jednak wyjawia mniej więcej, o co
chodzi
Daniel
„znad miski
płotków owsianych”
„Za niedługo zjedzie się tu policja, straż
pożarna, CIA i wszystkie inne służby” – dlaczego? Przecież nic się nie stało.
„Cii, nie jesteśmy sami.
Mów do mnie szeptem, jeśli jesteśmy wśród
zwykłych ludzi.”
„Zarys sylwek anioła”
„Skinąłem głową w odpowiedzi i przesuwam przez furtkę” – ?
„Nie trudząc się zamknięciem drzwi (…)”
„Zamknąłem za sobą bramę” – drzwi nie
miał zamiaru zamknąć, ale furtkę już tak? Okej.
Rozdział 5
Annika
„Gdyby się nie bali, jużby nie istnieli.” – brak spacji
„Szkoda tylko, że tak okopnie skrzypiały.”
„Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w
ciszę. A raczej to, co nie było ciszą. Słyszałam szum drzew, równe
oddechy śpiących dzieci, wycie wiatru, kroki Białych Dam na dachu hangaru.
Gdzieś daleko ktoś krzyczał i błagał o litość.” – więc była cisza, ale jednak
jej nie było
„miodowozłote oczy”
„Było cicho, jakby miasto było całkiem
opuszczone”
Rozdział 6
Daniel
„Proszę. Tylko pół godzinki — zrobiłem
maślane oczka” – z dużej litery
„zaskoczenia.Strzepał” – brak
spacji
„rubinowoczerwone oczy”
„Ubrany w ciemne spodnie i koszulę wyglądał
dobrze, ale nie dość dobrze, żeby porównywać się do Johnny'ego Deppa z któregoś
ze światów” – naprawdę? Takie porównanie?
„Zobaczmy, co nasz gość ma nam do powiedzenia.
Usiadł w fotelu naprzeciwko gościa, który
był wpatrzony w istoty”
„Znak zodiaku – Rak. Grupa krwi A, Rh
dodatnie. Ulubiony smak lodów — czekoladowy. Nazwisko rodowe matki – Benson.
Mieszkasz w pałacu lodowym na górze Hexlog, służysz Sophii Craig od
najmłodszych lat” – dlaczego wśród wymienianych ważnych rzeczy, facet wymienił ulubiony
smak lodów młodzieńca? To jakby podać zadanie, gdzie z podanych słów, ma
wyeliminować jedno nie pasujące do reszty.
Rozdział 7
Annika
„ale to mało
prawdopodone”
„Wylądowałam na
Secie”
„Nie dasz mi spokoju, dopóki ci nie
odpowiem” – brak kropki na końcu zdania
„Zamek był zamknięty i przerdzawiony”
„ledwo słyszalnie Seth.
Nigdy nie słyszałam o takich istotach”
Rozdział 8
„rozbłysło zimne, błękitnobiałe światło”
„Karmelowozłote włosy”
Rozdział 9
Ethan
„Między liściami drzew”
„Dziewczynka
zatrzmała
się pod wielkim”
„mięśnie do
daleszego
wysiłku”
Daniel
„człowiekowatopodobne istoty”
– człowiekowato podobne?
Rozdział 10
Daniel
„wydawało mi się, że nic nie złamałem,
tylko kość się przestawiła” – tylko kość się przestawiła? A przy tym nie czuł
żadnego bólu?
„złotozielone oczy”
„koszulę w nijakim kolorze” – a kolor
nijaki, to jaki?
„a we mnie serce zamarło” – chyba „moje
serce zamarło”
Na koniec powiem, że to jak
przedstawiłaś bohaterów na początku rozdziałów jest bardzo oklepane i wybacz,
ale nie wysiliłaś się zbytnio. Każdego bohatera przedstawiałaś podobnie, jakby
według jakiegoś schematu.
„Nazywam się XYZ, mam X lat, mieszkam w
Y. Jestem taki/a, taki/a i taki/a. Lubię to, tamto i jeszcze to. Moje życie
jest takie i takie. Mam/nie mam przyjaciół. Jestem biedny/bogaty. Mam taki
kolor oczu, jasną cerę i taki kolor włosów. Moje miasto jest takie i takie. Moi
rodzice to X i Y, mam/nie mam rodzeństwo/wa.”
Takie opisy nie są zbytnio ciekawe.
Jeszcze bym przymknął oko, gdybyś jedną postać tak przedstawiła, ale nie każdą po kolei.
Poprawność: 3/6
Podsumowanie:
Historia wydaje się być bardzo ciekawa
i nawet oryginalna. Czytelnik mógłby zostać porwany w ten intrygujący i
zupełnie nowy świat. Jednak opowiadanie dużo traci przez błędy (głównie
literówki), brak bardziej rozbudowanych opisów i bohaterów, którzy są dość
naiwni i bardzo podobni do siebie. Uważam, że gdyby dłużej posiedzieć nad
tekstem, rozwinąć go bardziej i dopracować, historia by była niesamowita i
zyskała wielu czytelników.
Porady dla autorki mam takie, aby
przede wszystkim czytała własny tekst. Może nie od razu przed publikacją
(choć dobrze by było), ale w wolnym czasie przysiadła i poprawiła
rozdział. To są naprawdę głupie błędy przez nieopatrzność i nie trzeba długo
nad nimi siedzieć, ani wkuwać jakieś regułki. Każdemu zdarzy się literówka, ale
ich jest naprawdę bardzo dużo. Może nawet jakaś beta? Moją kolejną radą jest
ćwiczenie nad rozbudowanymi opisami. Nie bój się bawić językiem i pisać dłuższych opisów. Więcej zyskasz niż stracisz, a czytelnicy z chęcią by
wyczekiwali na kolejny rozdział. Również popracuj nad bohaterami.
Nie zniechęcaj się, nie rezygnuj z
pisania, bo szkoda by było, abyś porzuciła taką piękną historię, jaką
stworzyłaś. Popraw, dopracuj i będzie znacznie lepiej. Nie poddawaj się, tylko
ćwicz, ćwicz i ćwicz. Nikt nie urodził się od razu wybitnym pisarzem. Mam
nadzieję, że nie byłem zbyt ostry. Chciałem jedynie zwrócić Ci uwagę na pewne
rzeczy, dzięki którym poprawisz się w pisaniu i nie popełnisz więcej takich
błędów.
Średnia
wynosi 3,5 (58%) więc ocena dostateczna.
Dziękuję bardzo za recenzję i za wskazówki. Postaram się jeszcze z tymi opisami, wiem, że licho mi to idzie... Dziękuję za zwrócenie uwagi na bohaterów, teraz wiem, co mam poprawić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Emelia DSE